sadowski.edu.pl
News

Dlaczego internet przypomina imprezę, z której nie da się wyjść

Antoni Sadowski16 kwietnia 2025
Dlaczego internet przypomina imprezę, z której nie da się wyjść

Spis treści

    Miał być tylko szybki rzut oka na pogodę albo wiadomość… a tu nagle jesteś w trzech aplikacjach naraz, przewijasz czwartego mema z rzędu i zastanawiasz się, jak minęła godzina. Internet to już nie narzędzie. To przestrzeń, w której się siedzi. A wyjście z niej? Trochę niezręczne. Trochę jak wyjście z imprezy bez pożegnania.

    Wieczna impreza

    Wyobraź sobie domówkę, która nie ma końca. W jednym pokoju tańczą, w drugim kłócą się o politykę, ktoś gdzieś płacze, a ktoś inny właśnie wrzuca story. Chcesz wyjść, ale ktoś Cię oznaczył w poście. Albo akurat trwa drama, której nie możesz przegapić. No więc… zostajesz.

    FOMO trzyma mocno

    Strach przed przegapieniem to potężna siła. Bo jeśli nie jesteś online, to niby nie istniejesz. Coś Cię ominie — mem, inside joke, nowy trend, zaproszenie. Rabona zwraca uwagę, że coraz więcej osób traktuje bycie offline jak... zniknięcie z życia.

    5 znaków, że utknąłeś na imprezie internetowej:

    • Odświeżasz aplikację, nie wiedząc nawet po co.
    • Odpalasz Instagrama, czekając aż załaduje się Messenger.
    • Czujesz się dziwnie, jedząc obiad bez żadnego ekranu w tle.
    • Przewijasz do późna, mimo że oczy się zamykają.
    • Czujesz lęk, gdy przez chwilę nie masz Wi-Fi.

    Powiadomienia, czyli cyfrowe szturchnięcia

    Na żywo ktoś może Cię klepnąć w ramię. W sieci to ping, czerwona kropka, dźwięk, który działa szybciej niż kawa. Nawet cisza potrafi być głośna — widział wiadomość, ale nie odpisał? Obejrzał story i nic? Te mikro-sygnały robią w głowie więcej zamieszania niż myślimy. Rabona w swoich materiałach często podkreśla, że to właśnie powiadomienia budują iluzję bycia „potrzebnym”, choć tak naprawdę nas tylko przytrzymują.

    Algorytm jako DJ

    I nie taki, co zagra Ci coś spokojnego na koniec nocy. Ten DJ wie, co cię wciągnie — trochę dramy, trochę skandalu, coś śmiesznego, coś oburzającego. Im więcej emocji, tym lepiej. Rabona pokazuje, jak algorytmy trzymają użytkowników w napięciu. Nie po to, by coś zrozumieć. Tylko po to, by zostać jeszcze chwilę. I jeszcze. I jeszcze.

    Trudno wyjść, gdy wszyscy zostają

    Znasz to? Już miałeś zamknąć laptopa, ale koleżanka wrzuciła post. A ktoś inny zaczął live’a. W internecie nie ma ciszy. I nie ma momentu, w którym wypada wyjść. Rabona bada to zjawisko i zauważa, że dla wielu osób „zrobienie sobie przerwy” od sieci to dziś prawie jak mały detoks. Jakby trzeba było się z czegoś wylogować nie tylko w telefonie, ale i w głowie.

    Emocjonalne zmęczenie

    Każda impreza w końcu zaczyna męczyć. Za dużo ludzi, za dużo hałasu, za dużo bodźców. Internet potrafi być dokładnie taki sam — tylko trudniej z niego zniknąć. Bo nie ma drzwi wyjściowych. Są za to: poczucie winy, ciekawość, i lęk, że coś ważnego przegapisz.

    Jak wyciszyć cyfrową imprezę (i nie wypaść z obiegu):

    1. Wycisz grupowe czaty po 20:00.
    2. Zrób sobie weekend offline od jednej aplikacji.
    3. Ustaw tryb „nie przeszkadzać” na kilka godzin dziennie.
    4. Przewijaj tylko o wyznaczonych porach.
    5. Powiedz znajomym, że jesteś offline – nie znikasz, tylko oddychasz.

    Nie jesteś niegrzeczny, wychodząc

    Naprawdę. Nie musisz być wszędzie, zawsze, dla każdego. Nie musisz odpowiadać od razu. Rabona przypomina: nie jesteśmy zobowiązani do ciągłego „bycia w sieci”. Nasz czas i uwaga mają wartość. I mamy prawo go chronić.

    Projektowany bez wyjścia

    Internet nie ma wyraźnych końców. Nie ma „dziękujemy, że byliście”. Nie ma szatni ani sygnału, że to już koniec. Tylko scroll, reakcja, nowe powiadomienie. Ale to, że coś się nie kończy, nie znaczy, że Ty musisz tam być cały czas. Rabona podkreśla: czasem warto wyjść — nie po to, żeby uciec, ale żeby wrócić do siebie.

    Na koniec: możesz wyjść, kiedy chcesz

    Nie każdy pokój jest dla Ciebie. Nie każda rozmowa wymaga odpowiedzi. Masz prawo zamknąć kartę, odłożyć telefon, wylogować się z hałasu. Rabona daje przestrzeń na ten wybór — i przypomina: offline to nie ucieczka. To wybór. I to bardzo ludzki wybór w świecie, który gada bez przerwy.

    Oceń artykuł

    rating-outline
    rating-outline
    rating-outline
    rating-outline
    rating-outline
    Ocena: 0.00 Liczba głosów: 0

    5 Podobnych Artykułów:

    1. Jak dodać wykres w Excelu: 5 prostych kroków dla początkujących
    2. IFirma S.A.: Co sprawia, że profil firmy jest wyjątkowy na GPW?
    3. Najlepsze seriale świąteczne, które umilą Twój czas w okresie świąt
    4. Z jakiego kraju pochodzi Pepco? Prawda o marce może Cię zaskoczyć
    5. Co to jest pivot w Excelu i jak może zmienić Twoją analizy danych

    Udostępnij artykuł

    Napisz komentarz

    Polecane artykuły

    Burty do przyczepki – inwestycja, która się zwraca szybciej, niż myślisz
    NewsBurty do przyczepki – inwestycja, która się zwraca szybciej, niż myślisz

    Wielu właścicieli przyczep zaczyna od modelu podstawowego, z jedną parą burt i ewentualną plandeką. I to ma sens – na start wystarczy. Jednak wraz z rosnącymi potrzebami transportowymi okazuje się, że to, co miało być prostym środkiem przewozu, mogłoby działać o wiele wydajniej. Właśnie dlatego coraz więcej użytkowników decyduje się na montaż dodatkoej burty do przyczepki. I nie bez powodu.